Kolejna i ostatnia już notka z mojego krótkiego, ale owocnego wyjazdu w okolice Krakowa. Zaprezentuję typowe wytwory Jury i jedną z głównych atrakcji tego regionu naszego kraju.
Co pewien czas, jadąc przez Jurę można natknąć się na "skałki" - produkty działalności wody w skale, fachowo nazywane "ostańcami."
Wiele z nich, jeśli nie wszystkie, cechują się naturalnymi otworami, pozostałościami po działalności erozyjnej wody. Otwory te wykorzystują wspinacze, których w tych okolicach jest po prostu masa.
Górki krasowe są różnej wielkości - mniejsze i większe, niektóre mają bardzo ciekawe kształty i jeszcze ciekawsze nazwy (np. Samotna Dziewica, Napoleon).
Tu przypadkowe znalezisko - na drodze do Ogrodzieńca z Oświęcimia znajdował się jeden z takich mini-rezerwatów. Tak po prostu w środku trasy.
Tu w trakcie spaceru po Dolinie Prądnika (gdzie ulokowana jest większość atrakcji Ojcowskiego Parku Narodowego) - taki zwykły-niezwykły otwór w ścianie skały.
Taki ostaniec, Maczuga Herkulesa w miniaturze.
A to moja skromna osoba turystki w Bramie Krakowskiej.
Jedna z wielu jaskiń w Ojcowskim. ta akurat jest malutka. Do większych zapewne dotrę w przyszłym roku a może jeszcze w tym?
Widok na dolinę Prądnika (parującą - przez deszcze) z góry zamkowej w Ojcowie.
Widok na parking przy Ojcowskim parku również z Ojcowskiej góry zamkowej.
Chyba najsłynniejsza skałka Jury - Maczuga Herkulesa.
A tu wspinacze na Górze Zborów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz