wtorek, 26 maja 2009

Warszawskie zoo

Niedzielna wycieczka do zoo (niestety pogoda trochę nam nie sprzyjała, ale wyjazd i tak się udał).
Nuuudzę się... - pamiętna piosenka z kabaretu Potem. Poza tego pawiana przypomniała mi sylwetki kabareciarzy walające się po scenie w trakcie wykonywania tej piosenki.

Pora na karmienie.
Najważniejsze to sjesta poobiednia.

Surykatka obserwująca swoich kumpli.

A tutaj bardzo zmęczony struś.


I foki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz