piątek, 29 maja 2009

Do lasu w poszukiwaniu wrażeń

Mam taki jeden ulubiony las, do którego uciekam, żeby poszukać pierwotnej więzi z naturą. Dzisiaj ta więź dała mi się szczególnie we znaki w postaci mrówki, która mnie boleśnie ugryzła. Do tego rozpętała się burza, ale i tak było fajnie. Chciałam pocykać ptaki, słyszałam je, ale nigdzie nie mogłam dojrzeć. Był jeden bocian, ale daleko, a dostępu bronił płot z drutu. Do tego fotki z polnymi kwiatami.



Chciałabym wiedzieć jak się te kwiaty nazywają. I tak są śliczne.


Lasek w promieniach słońca, moje ukochane brzózki.


Chabry.


Leśna dróżka - podążaj w stronę światła!

Idzie burza.

Zmokły dąb.

To jest motyl, trochę nieostry. Ale ciężko coś takiego sfotografować.

No i rzeczony bociek. Co czwarty bocian to Polak - tak piszą w warszawskim zoo.


I kwitnąca akacja.

czwartek, 28 maja 2009

Ogród Botaniczny w Powsinie

Fajne miejsce na niedzielny wypad. Ogród składa się z kilku części, gdzie można pooglądać rośliny górskie, ozdobne, wodne, drzewa, krzewy i rośliny tropikalne. My trafiliśmy na okres kwitnienia różaneczników, te kolory były po prostu niesamowite. Bilet wstępny 8 zł (normalny), 5 zł (ulgowy). Adres: Warszawa, ul. Prawdziwka 2. Polecam!


Zaskroniec przycupnął sobie na liściu.





Pąki różanecznika.

Indyjskie posągi.

Nie wiem jak się nazywa ta roślina, ale jest po prostu piękna.


wtorek, 26 maja 2009

Warszawa

Jedni kochają to miasto, inni uważają ją za wielką wieś. A ja często się przekonuję, że są w niej zakamarki, które mają ciekawą atmosferę. Momentami zaskakująca, może brudna i zaśmiecona, ale jednak intrygująca. Warszawa.



Paw w Kozłówce

W poprzednim tygodniu gościliśmy na naszej siedleckiej Sorbonie profesora z USA - Williama Robę. Razem z koleżanką zostałyśmy jego gospodyniami i próbowałyśmy trochę zorganizować mu czas. Między innymi pojechałyśmy do Kozłówki, która moim zdaniem jest ciekawą opcją spędzenia wolnego czasu w miłych okolicznościach architektury i przyrody.
Poniżej zdjęcie pawia, który uciekł w kwiaty. Przecudne kolory!

Warszawskie zoo

Niedzielna wycieczka do zoo (niestety pogoda trochę nam nie sprzyjała, ale wyjazd i tak się udał).
Nuuudzę się... - pamiętna piosenka z kabaretu Potem. Poza tego pawiana przypomniała mi sylwetki kabareciarzy walające się po scenie w trakcie wykonywania tej piosenki.

Pora na karmienie.
Najważniejsze to sjesta poobiednia.

Surykatka obserwująca swoich kumpli.

A tutaj bardzo zmęczony struś.


I foki.

sobota, 2 maja 2009

Lublin - Muzem Wsi Lubelskiej

Moim skromnym zdaniem to jedna z ciekawszych propozycji Lublina, można tam śmiało spędzić 3-4 godziny. Jak ktoś będzie miał jeszcze siłę na chodzenie - polecam ogród botaniczny po drugiej stronie ulicy :)







Kazimierz Dolny nad Wisłą

Uwielbiam to miejsce, nawet pomimo nawiedzających je tłumów.

Zamek w Janowcu.

Panorama ze wzgórza zamkowego w Janowcu.

Zamek w Janowcu od środka.

Dolina Wisły.

Wąwóz Korzeniowy Dół.

Baszta w Kazimierzu.

Zamek - widok z Baszty.

Wisła.

Zamek w Kazimierzu.

Widok z Góry Trzech Krzyży.

Kościół Farny.